5 wstydliwych rzeczy o sposobie mieszkania Szwedów…  

Skandynawia | 2 komentarzy

Planujesz się przenieść do Szwecji, a chciałbyś przygotowany z podstawowych zasad współżycia w nowym społeczeństwie? I tu z pomocą przychodzi poniższa lista, która trochę rozbierze na kawałki charakter mieszkania i współżycia Szwedów. Ciekawi? Zapraszam do lektury!

  1. Szwed nie ma w domu pralki.

Pamiętaj, że dla Szwedów posiadanie przestrzeni zawsze będzie na pierwszym miejscu. Z tego też powodu nie posiadają w domu pralek (wyobrażacie sobie życie bez tej maszyny w domu?). W kamienicach czy blokach znajdziecie zawsze wspólną przestrzeń, w której znajdziecie wspólną pralnię. Pamiętajcie jednak, że to nie jest takie proste, jak we własnym domu. Reguła: posegreguj, wypierz, rozwieś i zbierz zostaje zachwiana przez: stań w kolejce i jej pilnuj. Problem pojawia się wtedy, kiedy potrzebujecie właśnie tej rzeczy na określony dzień, a Twoja kolejka do pralni przypada dopiero za kilka dni… jak myślicie – dlaczego powstał H&M? Dla tych, co nie zdążyli zrobić prania na czas! 😉 Podobno wtedy te zakupy wcale nie są już tak przyjemne…

  1. Mieszkania można „podnajmować”.

Można, ale nie za bardzo wypada się tym chwalić. 😉 Mieszkania w zasadzie w Szwecji przyznawane są od urodzenia, więc jeśli nie urodziłeś się w Szwecji, bądź nie zostałeś zapisany w kolejce, to nie zostaje Ci nic innego niż podnajmowanie. W teorii, można podnajmować mieszkanie, niemniej jednak powinno być to bardzo tymczasowe rozwiązanie. Niestety rzadko kiedy tak bywa. Jak poważny jest to temat, poznacie w momencie , kiedy przez przypadek przyznacie się komuś, że dokonujecie jego procederu – ton rozmowy diametralnie się zmieni i cała atmosfera konwersacji zacznie przypominać spisek szpiegowski.

  1. Mieszkanie z wkładką.

Być może kiedy wynajmujesz swoje pierwsze mieszkanie w Szwecji, wydaje Ci się ono dość przestrzenne i masz nadzieję schować wszystkie swoje pamiątki w szafkach, które zachęcająco na Ciebie patrzą? Nic bardziej błędnego. Te szafki są już zarezerwowane i bynajmniej nie dla Ciebie. Zazwyczaj są zapełnione rzeczami właściciela. Zezłościć może jeszcze bardziej fakt, że większość z nich może być pełna siatek z IKEI. Tak, siatek z IKEI. No, czasami jeszcze jakichś z pewnością bardzo ważnych dla właściciela bibelotów, których absolutnie ruszać nie wolno. Więc, albo złamiesz tę zasadę, ale zredukujesz ilość posiadanych przedmiotów do absolutnego minimum.

  1. Wiosenne i jesienne porządki.

Szwedzi są znani z bycia samotnikami, jednak zmienia się to na pewno 2 razy w roku. Podczas wiosennych i jesiennych porządków wszyscy tłumnie wychodzą na swoje tereny i zajmują się ogródkami, trawnikami i ogólnym czyszczeniem posesji. Co ciekawe, czynność ta jest zdecydowanie czynnością grupową. Jedno to sam fakt wyczyszczenia, a drugie to intensywna dyskusja na ten temat, która czyni tę jednak nie do końca przyjemną czynność, dużo bardziej atrakcyjną. Jest sposób, żeby to obejść. Możesz wziąć worek ze śmieciami i trochę zamieść na podejściu do domu i “przypadkiem” zahaczyć sąsiada i przeprowadzić krótką konwersację, zaznaczając jednocześnie swoją obecność i poszanowanie panujących tradycji, albo… z domu wychodzić wtedy, kiedy wszyscy sąsiedzi pochowani siedzą w domach. Niestety, nie będzie to łatwe zadanie.

conny_fridh-ecological_farm-1819

Zdjęcie: Conny Fridh/imagebank.sweden.se

  1. Dzielenie się dobrą literaturą.

Czy naprawdę? W okolicach tych wspólnych pralni znajdziecie często wspólne biblioteczki. Czy to nie jest wspaniały pomysł, żeby zbierać książki dla tych, którzy muszą czekać, aż ich sesja prania się skończy? No cóż… Szwedzi znani są z tego, że nie lubią wyrzucać rzeczy. Stąd dość silna moc recyklingu i wykorzystywania wszystkiego do ostatniego tchu. Tak samo jest z książkami. Pomyślcie sobie, jak silny musi być to dylemat – mam książkę, której nie chcę mieć w domu, ale jej nie wyrzucę, bo szkoda wyrzucać przydatną książkę. Co więcej, Szwed dba o czystość i niezagracanie swojego domu. Tu na pomoc przychodzi biblioteczka przy pralni! Skoro ja, ani nikt z moich znajomych nie chce czytać tej książki, a ja zagracać sobie domu nie będę, to zaniosę do biblioteki, tam na pewno się komuś przyda. Stąd, znając pochodzenie tychże książek – nie dajcie się zgubić, tam po prostu nie ma czego czytać.

ann-sofi_rosenkvist-culture_for_children-5300

Zdjęcie: Ann-Sofi Rosenkvist/imagebank.sweden.se

Podoba się Wam to zestawienie? Uważacie, że lista powinna się powiększyć? Czekam na Wasze sugestie!

Pomysł na tego posta zapożyczyłam ze strony www.thelocal.se.


  • Wojtek says:

    Szwedzi nie lubią jak ktoś im się wtrąca w życie czy natręrnie zagląda do domu przez okna, w których często nie ma firanek. Nie żeby mieli coś do ukrycia, ale po prostu tego niej lubią. Tu ostrzeżenie do Polaków na wycieczkach do Karlskrony – możecie sobie spojrzeć ale nie zagladajcie nachalnie do małych domków w bocznych uliczkach. Tam mieszkają ludzie, którzy tego nie znoszą i zdarzały się już przypadki wyzwania policji. Sam byłem świadkiem.
    Szwedzi są bardzo mili (albo starają się nimi być bo tak wypada, co jest akurat dobrym rozwiązaniem) i chętnie pogadają, ale nie liczcie ma wielką dyskusje, bo ta rozmowa to będzie krótka konwersacja, Szwedzi są w niej mistrzami. Ważne żeby było krótko i milutko (nawet o polityce).

    • Dorota says:

      Zawsze, kiedy przechadzam się po jakimkolwiek szwedzkim miasteczku, zachwycona jestem tym brakiem firanek! Często mają pięknie urządzone domy i fakt – aż się chce zajrzeć. Dzięki za bardzo trafne spostrzeżenie, co do zaglądania w te “zapraszające” okna. Myślę, że się ze mną zgodzisz, że jest to ogólna zasada grzeczności – nie gapienie się, a spoglądanie.:)
      Dzięki za komentarz! Zapraszamy częściej, Wojtku:)

Zostaw odpowiedź

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.