POLSKIE MORSY, SZWEDZKIE MORSY

Skandynawia | Brak komentarzy

Co przychodzi wam do głowy, kiedy pomyślicie o zimowym wyjeździe do Szwecji? Może spacer wśród zaśnieżonych, drewnianych, kolorowych domków? A może ciepła, szwedzka kawa i pyszne ciastko w przytulnej kawiarence. Na pewno znajdą się też tacy, którzy od razu pomyślą o kąpieli w lodowatym morzu, przy temperaturze schodzącej poniżej zera. Czy ta ostatnia wizja brzmi zachęcająco? Pewnie nie dla każdego, ale okazuje się, że ostatnio zimowe morsowanie w Szwecji staje się coraz popularniejsze. Nie wierzycie? Spójrzcie tylko na film.

Morsowanie ma podobno zbawienny wpływ na zdrowie, a na pewno wyzwala wielkie pokłady pozytywnej energii. Zimowe kąpiele przyciągają całe rodziny i grupy przyjaciół, są świetną formą zimowej aktywności i na dodatek sprawiają wiele radości. Tylko po co morsować w Szwecji, skoro można to robić w Polsce? Na pewno znajdzie się kilka powodów. Wspólny wyjazd, dobra zabawa w czasie podróży, morsowanie w nowym miejscu, a przy okazji możliwość poznania nowego kraju to plusy zimowego wyjazdu za granicę.

Szwedzkie wybrzeża są wprost idealnie stworzone do kąpieli, również tych zimowych. Wzdłuż całego wybrzeża znajduje się około 100 tysięcy wysp i wysepek, piękne archipelagi, zaciszne zatoki i kąpieliska. Znalezienie spokojnego, odludnego miejsca nie sprawia najmniejszego problemu. Zimą część zatok zamarza, a wtedy można w nich zażywać iście zimowych kąpieli w przeręblu.
Pięknym dodatkiem do morsowania w Szwecji będzie na pewno cudowna przyroda – dzika i wszechogarniająca. Mnóstwo tu jezior, lasów i skał, a wszystko praktycznie nienaruszone przez człowieka. Na dodatek jest też bardzo czysto, bo Szwedzi dbają o naturę, zdając sobie sprawę, że to właśnie przyroda jest jednym z największych atutów ich kraju. Aby poznać szwedzką naturę jeszcze lepiej można wybrać się na spacer jednym z wielu pieszych szlaków, biegnących krajobrazowymi ścieżkami wzdłuż wybrzeża. To na pewno dobry sposób na rozgrzanie się przed zimną kąpielą.

Zdjęcie: Paweł Budziński/ www.facebook.com/skandynawiadlaaktywnych

A czy Szwedzi też morsują? Jak najbardziej. Co prawda nie w Polsce, ale lubią zimowe kąpiele do tego stopnia, że organizują nawet krajowe zawody w zimowym pływaniu. Od 2012 roku zawody odbywają się w miejscowości Skellefteå w północnej Szwecji. Zawodnicy mają do wyboru dystanse od 25 do 200 metrów, a chodzi oczywiście o jak najszybsze przepłynięcie… wielkiego przerębla, wyciętego w samym centrum miejscowości. Temperatura powietrza schodzi do 30 stopni poniżej zera, a woda ma trochę ponad zero stopni. To dopiero ekstremalne morsowanie!
Mniej ekstremalną i bardziej popularną formą zimowych kąpieli są te, połączone z wylegiwaniem się w balii z gorąca wodą. Taka forma relaksu jest częstym dodatkiem do pobytu w hotelach SPA. Niektórzy stawiają drewniane balie w swoich własnych ogrodach, żeby móc kąpać się w nich do woli. Nie są też niczym niezwykłym wypożyczalnie balii, z których można skorzystać przez cały rok. Przyjemna kąpiel w gorącej wodzie musi oczywiście zakończyć się skokiem do lodowatego morza lub jeziora, a nawet wejściem do przerębla. W baliach organizuje się spotkania ze znajomymi i imprezy firmowe. Podobnie zresztą działają sauny, w których pobyt również można zakończyć zimną kąpielą w morzu. Co myślicie o takiej formie relaksu? Dajcie znać w komentarzach!

Zdjęcie: Paweł Budziński/ www.facebook.com/skandynawiadlaaktywnych