5 najbardziej szwedzkich potraw, których trzeba spróbować

Skandynawia | 4 komentarzy

Nie będę ukrywać, że nie raz, a nawet nie dwa razy (zdecydowanie więcej) zastanawiałam się, jak to tak naprawdę jest być Szwedem. Na szczęście Internet ma dla mnie duże pokłady wiedzy i z każdym dniem (i postem na tym blogu) coraz lepiej wiem, jak to jest być Szwedem. Dzisiaj znowu przyjrzymy się tym, czy się Szwed pożywia, a jak już wiemy, jest to ogromna część szwedzkiego bytu. Tym razem zajrzymy do tych najbardziej szwedzkich z najszwedszych (:P) potraw!

  1. Pizza Kebab

Pierwszym i najważniejszym dziwnym szwedzkim przysmakiem jest wyjątkowa pizza kebab. Kiedy debiutowała na stołach, stała się światowym fenomenem (bo czemu nikt wcześniej nie wpadł na pomysł położenia mięsa z kebaba na pizzę?). Być może niektórym wydaje się to niezjadliwe połączenie, ale dla Szwedów to jeden z najczęściej wybieranych smaków. Należy pamiętać, że ten przysmak trafił również do Polski i tu również cieszy się niemałym powodzeniem.

Ciekawe, co o tym myślą Włosi i Turcy? 😉

  1. Flying Jacob

Jak dziwna nazwa, tak dziwna potrawa. 😉 Wyobraźcie sobie garnek pełen: kurczaka, śmietany, sosu chilli, orzeszków ziemnych, boczku i… bananów. Tak, bananów. Niemniej jednak ta dość niespotykana mieszanka spotyka się z dużą aprobatą szwedzkich podniebień.

To wyjątkowe danie zostało stworzone przez Ove Jacobssona w 1970 roku. Słowa nie opiszą tej potrawy tak dobrze, jak video:

  1. Naleśniki z piekarnika

Naleśniki najczęściej kojarzą nam się ze śniadaniem, brunchem lub deserem, ale czy podalibyście je na obiad lub kolację? Z pewnością wszystkie dzieci się z tego ucieszą, ale w Szwecji je się naleśniki bez względu na porę dnia. Zasadniczo, potrawa jedzona na obiad lub kolację to ciasto naleśnikowe wlane do blachy i zapieczone w piekarniku, a następnie spożywa się je z masłem i dżemem.

Węglowodany, tłuszcz i cukier na kolację? Nie, żebym sama była przykładem zdrowego i zbilansowanego żywienia, ale tu zauważam jednak małą przesadę. Czasem dorzucą boczek, co daje do minimalnego bilansu odrobinę białka. Ale wyobraźcie sobie ten rumiany, cieplutki naleśnik prosto z piekarnika – umielibyście się oprzeć? Ja chyba nie…

  1. Kalles…

Najbardziej szwedzka ze szwedzkich marek to Kalles. Ich produkty są obecne na rynku już od 1954 roku. Każde szwedzkie dziecko dorastało z odpowiednim zapasem tych tajemniczych tubek w lodówce. Z pewnością każdy doceni kremowy, lekko wędzony smak, jeśli tylko przejdzie do porządku nad faktem, iż jest to kawior z tubki. Można dodawać go do jajek na twardo lub sera.

magnus_skoglöf-kalix_löjrom_toast-1289

Zdjęcie: Magnus Skoglöf/imagebank.sweden.se

  1. Kiełbaski, a może jednak zwykłe parówki?

Ta tekstura… doceni ją każdy, którego zęby będą się ślizgać tuż po pierwszym gryzie tej wyjątkowej parówki. Bez względu na to, jak wielką popularnością (może je jeść każdy z 9 milionów Szwedów) cieszą się szwedzkie parówki – nie jestem w stanie ich przełknąć. Wiem, że być może to nie jest najlepsza reklama, ale jednak warto spróbować, a potem podjąć decyzję, czy się je lubi czy nie.

Ta opinia opiera się przede wszystkim o standardową parówkę z supermarketu lub z budki z hot dogami, być może coś zostało przeoczone.

Jedliście którąś z tych potraw? Spróbujcie, koniecznie – inaczej ciężko będzie się Wam poczuć w pełni szwedzko. Może powinnam tę listę uzupełnić? Dajcie znać!

Pomysł na posta wzięłam z portalu thelocal.se.


Zostaw odpowiedź dla Rob Anuluyj odpowiedź

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.