
Göteborg czytaj „Jetebori”
Po wycieczce do Goteborga stwierdzam, że jestem jednak zwolenniczką małych szwedzkich miasteczek. Te większe, choć urocze, budzą we mnie jakiś dziwny niepokój. Wieczorne spacery po mieście nie kojarzyły mi się już z totalnym szwedzkim bezpieczeństwem. Goteborg jest niewątpliwie bogatym i otwartym miastem. Jest bardzo zielony i chyba łatwo się w nim żyje. Pewnie z tego powodu przyciąga barwne osoby i nie o kolor skóry tutaj chodzi…
Nocleg w hotelu Scandic Europa w samym centrum (a nawet w centrum handlowym Nordstan) jest świetną bazą wypadową na wieczorne kawy i szwendanie się po mieście. Artystyczna dzielnica Haga jest faktycznie artystyczna, ale… nie spotkałam tam tłumów artystów. Odkryłam za to poruszający pomnik poświęcony szwedzkiemu bohaterowi Raoulowi Wallenbergowi, który w czasie II Wojny Światowej, pracując na Węgrzech jako dyplomata uratował życie dziesiątkom tysięcy Żydów. Rzeźba rzeczywiście chwyta za serce.
Tym razem podczas pobytu w Göteborgu nie trafiłam niestety do parku rozrywki Liseberg i centrum morskiego Maritima. Ale jak mawiają: co się odwlecze… Za to odkryłam luksusowy sklep na Avenyn z ekstrawaganckimi wystawami i z torebkami za bagatela 7 tysięcy złotych (chyba najtańsza)…
W tym samym czasie trafiłam też do Marstrand – na wyspę bogaczy z wąskimi uliczkami, kolorowymi domkami, twierdzą i kameralnymi restauracjami. Na miejscu jest ograniczony ruch samochodowy, a z lądu można się tu dostać małym promem w 5 minut. Podobno wyspę zamieszkują tylko ci Szwedzi, którzy zadzierają nosa i są obrzydliwie bogaci. Ciekawe, bo po lądzie poruszają się jakimiś starymi motorynkami z przyczepkami. Jedynie sklepy z markowymi ubraniami żeglarskimi zdradzają potencjalną zasobność portfeli osób kupujących.
Niezwykle ekscytującym przeżyciem była też wizyta w Aerosuem -w bazie szwedzkich samolotów bojowych wykutej w skale. Oprócz sprzętu wojskowego można tam również podziwiać okazjonalne ekspozycje związane np. z zimną wojną. Wszystko przemyślane i warte odwiedzenia, szczególnie dla pasjonatów.
Podróżując w okolicach Goteborga warto też zaplanować wizytę w Muzeum Volvo. Choć wszystko rzecz jasna zależy od czasu, jakim dysponujemy. I tak naprawdę od tego, na co się nastawiamy podczas naszej wyprawy. Czy jesteśmy typem podróżnika spontanicznego (wtedy sugeruję mieć przygotowane zaplecze finansowe) czy raczej przed wyjściem z domu mamy opracowany cały misterny plan działania 😉