Stena Line 1968-1969

Skandynawia | Brak komentarzy

W 1968 roku Stena Line odnalazła odpowiedni dla siebie format działalności. Bardzo rozbudowaną dotychczas sieć linii promowych zredukowano do najbardziej opłacalnych i najistotniejszych tras. Z Göteborga wypływają promy do Frederikshavn oraz Kilonii. Ostatnią typową linią pasażerską jest linia Sztokholm-Mariehamn, która w dalszym ciągu przynosi niemałe zyski.

W okolicach Sztokholmu kursuje POSEIDON, który stale skupia wokół siebie rzeszę wyjątkowych pasażerów. Prom nie jest co prawda zbyt duży, ale charakteryzuje się gustownym wystrojem wnętrz i obsługą na wysokim poziomie. Starzy armatorzy mają problem z obsadzeniem trasy Sztokholm-Mariehamn statkami pasażerskimi z wystarczającą liczbą miejsc. Jednostki używane przez związek armatorów o nazwie „De samseglande rederierna” stanowią promy przeznaczone do kursowania w nocy, które wyposażone są w dużą ilość łóżek i w dalszym ciągu działają na tradycyjnych trasach do Finlandii. POSEIDON zajmuje swoją własną niszę na rynku, w której jest bezkonkurencyjny.

Nokaut na trasie do Danii

Ku zaskoczeniu wszystkich, w grudniu 1967 roku, Stena Line oddaje STENA DANICA pod wynajem, a linia do Frederikshavn zostaje obsadzona znacznie większą, nowo wybudowaną jednostką STENA BRITANNICA. Wcześniejsze statki Stena Line i Sessanlinjen były do siebie stosunkowo podobne, podczas gdy nowy prom ma zupełnie inną pojemność, co może nieść za sobą znacznie lepszą jakość. Specjalnie na potrzeby kursów do Danii, w centrum handlowym na pokładzie wejściowym, założony zostaje sklep mięsny. Mieszkańcy Göteborga mają po raz pierwszy okazję popłynąć do Danii promem imponujących rozmiarów, który zapewnia również znacznie więcej przestrzeni i wygody kierowcom ciężarówek.

Można powiedzieć, że zima i wiosna 1968 roku to istny karnawał dla pasażerów promów Stena Line. W maju beztroski okres dobiega jednak końca. STENA BRITANNICA zostaje sprzedana stanowi Alaska i opuszcza Göteborg. Do kursowania po cieśninie Kattegat powraca STENA DANICA, którą od tej chwili uzupełnia STENA BALTICA. Podobnie jak Sessanlinjen, Stena Line ma na tej trasie dwa promy.

Z punktu widzenia Steny sprzedanie promu STENA BRITANNICA przy najbliższej nadarzającej się okazji jest nieuniknione. Zarabianie na handlu promami wpisuje się w wizję działalności linii. Także STENA BRITANNICA jest promem nocnym o dużej liczbie łóżek. Wykonywanie 3-godzinnych kursów z kabinami świecącymi pustkami nie jest rentowne. Ponadto armator ma problemy z opanowaniem nieodpowiednio zachowujących się pasażerów kabin.

stena-britannica

Armator Sessanlinjen zaczyna zdawać sobie sprawę, że jego praktycznie nowe promy nie stanowią już żadnej konkurencji. W kwestii pojemności nie mogą mierzyć się z takim promem jak STENA BRITANNICA. Ponadto ich pokłady samochodowe są niższe niż na promach Stena Line, przez co nie mogą przyjmować dużych ciężarówek. Naturalnym ruchem ze strony Sessanlinjen jest więc zamówienie zimą 1968 roku dwóch nowych promów na trasę do Frederikshavn. Mają być one dostarczone w 1969 i 1971 roku. Nowe promy są znacznie większe niż STENA BRITANNICA i posiadają o wiele większą ładowność.

Dzięki zyskom ze sprzedaży STENA BRITANNICA, Stena Line również rozważa zamówienie co najmniej jednego nowego promu do kursów w stronę Danii, STENA DANNICA nr 2. Zamówienie zostaje złożone w maju 1968 roku w A.G. Weser Seebeck w Bremerhaven.  Dostawa jest przewidziana już na czerwiec 1969 roku. Projektowaniem przewodzi dyrektor techniczny armatora, Helge Olofsson we współpracy z Knud E. Hansen I/S oraz biurem projektowym Rolfa Carlssona. Plany Sessanlinjen związane z nowymi promami są skrupulatnie obserwowane. Chodzi o zbudowanie czegoś jeszcze większego i lepszego. Przy budowie uwzględnia się maksymalne wymiary akceptowane na nabrzeżu Stenpiren.

Chrzest na nabrzeżu Stenpiren

30 czerwca 1969 roku na nabrzeżu Stenpiren ma miejsce chrzest, który na długo pozostanie w pamięci publiczności zainteresowanej żeglugą. Ogłoszenia w prasie, których nie sposób nie zauważyć, zapraszają mieszkańców całej zachodniej Szwecji na chrzest nowego, wielkiego promu STENA DANICA. Jego matką chrzestną nie jest żadna z żon pracowników armatora, tylko aktorka dziecięca Inger Nilsson, która zdążyła już wcześniej zyskać ogromną popularność wśród Szwedów jako Pippi Pończoszanka. Jest to dowodem na to, że armator postrzega młode rodziny z dziećmi jako istotną grupę docelową.

Po ceremonii chrztu, publiczność ma okazję wejść na pokład przez nowo wybudowany terminal na nabrzeżu Stenpiren, przyjrzeć się promowi, zjeść lody, a niekiedy wziąć do domu drogie broszury. Zainteresowanie jest ogromne, a tłum zainteresowany żeglugą morską zajmuje całe nabrzeże i dużą część placu Packhusplatsen. Wyraźnie widać, że Stena Line w Göteborgu to „armator dla ludzi”.

stena-danica-2

Tego samego wieczoru STENA DANICA wyrusza w dziewiczy rejs po archipelagu zabierając ze sobą tysiąc zaproszonych gości. Kurs zaplanowano tak, aby prom mijał port Skandiahamnen w momencie, gdy STENA GERMANICA wyrusza w stronę Kilonii. Po zwyczajowych pozdrowieniach promy płyną obok siebie na zachód do latarnii „Trubaduren”, skąd STENA GERMANICA odbija na południe, a STENA DANICA na północ mijając latarniowiec Vinga. Przez wiele lat zdjęcia z tego wydarzenia pojawiają się w reklamie rejsów Stena Line.

Dopiero w grudniu tego samego roku Sessanlinjen odbiera swój nowo wybudowany prom PRINSESSAN CHRISTINA. To piękny statek o podobnej pojemności, ale zupełnie innym rozplanowaniu.

Wypełnienie wielkiego promu STENA DANICA pasażerami nie należało do łatwych zadań, ponieważ zainteresowanie rejsami nieco zmalało w porównaniu do pierwszych lat na trasie w kierunku Skagen. Razem z duńskimi hotelami, Stena Line skupia się na tak zwanych mini-urlopach, żeby przyciągnąć uwagę pasażerów, którzy chcąc wwieźć zakupy nie płacąc cła, muszą wcześniej spędzić 24 godziny zagranicą. Organizacja konferencji na nowym, przestronnym promie również cieszy się popularnością. Istnieje możliwość „rozdzielenia” restauracji na pokładzie w zależności od liczby osób uczestniczących w konferencji. Z armatora promowego Stena Line zaczyna przeistaczać się w biuro podróży.

Spokój na trasie do Kilonii

W porównaniu ze wszystkimi wydarzeniami na trasie do Frederikshavn, ruch Stena Line na linii między Göteborgiem, a Kilonią jest znacznie spokojniejszy. STENA GERMANICA w dalszym ciągu kursuje i przyciąga wielu pasażerów. Nie przynosi jednak wystarczających zysków. Aby zwiększyć liczbę łóżek, w lutym 1968 roku na rufie pokładu, gdzie znajduje się mostek kapitański, zbudowany zostaje salon sypialniany wypełniony po brzegi rozkładanymi kanapami. Również na pokładzie spacerowym salon „Siesta” zostaje przekształcony w salon sypialniany. W ten oto sposób, zmieniając kabiny z dwoma łóżkami na kabiny z czterema łózkami, STENA GERMANICA zwiększa liczbę miejsc w kabinach oraz liczbę łóżek z 384 na 609.

stena-germanica

Latem 1968 roku wprowadzony zostaje napięty grafik codziennych wypłynięć o godz. 19, 9, 22 i 9 itd., obsługiwanych w systemie wielozmianowym. Oznacza to możliwość zwiększenia liczby wypłynięć na tydzień o 25 procent. Po okresie letnim STENA GERMANICA powraca do kursowania według nieco spokojniejszego grafiku przewidującego wypłynięcia wieczorne uzupełnione rejsami dziennymi w trakcie weekendów. Od lata 1969 roku prom powraca do kursowania zgodnie z intensywnym grafikiem. W zasadzie na trasie do Kilonii przydałby się jeszcze jeden dodatkowy prom, ale najodpowiedniejsza pora ma dopiero nadejść.


Zostaw odpowiedź

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.