Szwedzka kvinna

Skandynawia | Brak komentarzy

Idąc za ciosem, postanowiłam ponownie zająć się analizą szwedzkiej mentalności. Traf chciał, że Tomasz podrzucił mi link do artykułu: jak stać się prawdziwą Szwedką.

Przedstawiam Wam listę dziewięciu zachowań, które charakteryzują prawdziwą szwedzką kobietę. Poniższy tekst oczywiście należy traktować z przymrużeniem oka, bo nie zawsze panujące stereotypy muszą pokrywać się z rzeczywistością.

Zasada pierwsza: nie spodziewaj się, że mężczyzna będzie otwierał przed tobą drzwi.

Dla nas to oznaka dobrego wychowania, szacunku dla kobiety i nazwałybyśmy takiego faceta dżentelmenem. Natomiast Szwedka poczuje się takim zachowaniem obrażona. Odczyta to, jako ukrytą sugestię, że jest za słaba, aby poradzić sobie z drzwiami sama. Mało tego, to dla niej przestarzała, a nawet seksistowska tradycja. Cóż, ja akurat lubię szarmanckie odruchy u mężczyzn. A Wy dziewczyny?

Zasada druga: nagość. W Szwecji podchodzą do niej bardzo liberalnie, zdecydowanie bardziej, niż inne nacje. Prawdziwa Szwedka nie poczuje się skrępowana stojąc nago w przebieralni na basenie i prowadząc ze znajomymi konwersacje. Bo przecież nie ma powodu wstydzić się swojego ciała, prawda?

Zasada trzecia: bez obaw proś szefa o podwyżkę. No chyba, że sama jesteś szefową. W Szwecji bez względu na płeć, obowiązuje dostęp do tych samych stanowisk pracy i równe pensje. Dyskryminacja w tej kwestii nie istnieje.

Zasada czwarta: randki. Dobra restauracja, kolacja przy winie…Brzmi romantycznie, prawda? Ale pamiętaj, że w Szwecji każde z Was płaci za siebie! Ewentualnie możecie podzielić się kosztami na pół. O nie, ta reguła jest dla mnie zdecydowanie zbyt nowatorska.

Zasada piąta: znowu jesteśmy na randce. Skoro szwedzka dziewczyna może sama sobie otwierać drzwi, to kto jej zabroni zamówić w restauracji czy pubie półlitrowe piwo? No przecież, że nikt. Ma ochotę właśnie na takie i tyle.

Zasada szósta: jak bumerang powraca do nas nagość. W liberalnym kraju nie ma problemu z tym, aby korzystać na golasa z sauny w towarzystwie przyjaciół, znajomych, a nawet …teściów. Wręcz zostaniesz uznana za dziwaka, jeżeli pozostawisz na sobie jakieś części garderoby.

Zasad siódma: będziesz bardziej „szwedzka”, jeżeli w twojej szafie zagoszczą proste, funkcjonalne ubrania. Tamtejsze kobiety stronią od jasnych kolorów i dziwacznych fasonów.

Zasada ósma: tak zwany „tani podryw na Włocha” (mlaskanie, gwizdanie, itp.) na ulicy, w tym przypadku nie przejdzie. Nawet jeśli wyda ci się to miłe, musisz udawać święte oburzenie. A swoją drogą, czy szwedzcy faceci wpadliby w ogóle na taki pomysł? Nie sądzę.

I ostatnia zasada dziewiąta: skoro w Szwecji panuje równość płci, kobiety mają takie samo prawo jak mężczyźni inicjować związki, zapraszać na randki, etc. To zresztą u nich powszechna reguła. Co ciekawe, podobno w szwedzkich relacjach towarzyskich bardzo ważną rolę odgrywa alkohol. Tego akurat nie pojmuje, bo będąc nowoczesną samodzielną szwedzką dziewczyną, pewną siebie i swojej wartości, nie potrzebowałabym procentów w relacjach z mężczyznami.

Ale może tak mi się tylko wydaje…

 


Zostaw odpowiedź

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.