Top 5 – w czym możemy naśladować Szwedów?

Skandynawia | Brak komentarzy

Trafiłam ostatnio na całkiem niezły artykuł o pewnych szwedzkich przyzwyczajeniach, które brzmią o tyle fajnie, że warto by było je przenieść na własne “podwórko”.  Bo prawdopodobnie wyszłoby to nam wszystkim na dobre 😉 Co o tym myślicie?

  1. Szwedzkie lagom

Słowo lagom oznacza “w sam raz”. Lagom är bäst to popularne szwedzkie przysłowie, które możemy przetłumaczyć na: złoty środek lub co za dużo, to niezdrowo . Taka polityka “umiaru” może być jednak uciążliwa, ponieważ wpływa na i tak już z natury ostrożnych Szwedów, aby analizowali tematy konwersacji lub powstrzymywali się od zbyt głośnego śmiechu… Ale z drugiej strony odpowiednio stopniowane lagom to naprawdę świetny pomysł. Można wykorzystać tę koncepcję jako szansę, aby np. ograniczyć nasz konsumpcjonizm, unikać zbędnych komentarzy na Facebooku (zwłaszcza takich tryskających jadem), a najlepiej po prostu usiąść z rodziną i cieszyć się przyjemnym widokiem czy pogodą zamiast pędzić do Starbucksa (choć osobiście bardzo lubię tam wpadać na kawę i ciastko).

2. Fika

Nie znam osoby, która interesowałabym się Szwecją i nie znała tego słowa 😉 Fika to przerwa na kawę. Pierwsza jest mniej więcej o godzinie 10. I wtedy w każdej szwedzkiej firmie można zobaczyć pracowników, którzy odrywają się od swoich zajęć i idą na kawę oraz małą przekąskę. Zazwyczaj to są jakieś słodkości, np. kanelbulle (bułeczka cynamonowa) lub inne ciastka. Oczywiście nie ma przeszkód, aby po południu wypić jeszcze jedną fikę, a potem następną, itd., itp. W piciu kawy Szwecja plasuje się mniej więcej na szóstej pozycji, wyprzedza ją Finlandia, Norwegia, Islandia, Dania i Holandia. Dla porównania dodam, że Polska jest w tym rankingu daleko w tyle. Kto z Was wie, na którym dokładnie miejscu?

3. Rodzina na pierwszym miejscu

Bez względu na to, co robisz lub kim jesteś, Szwedzi traktują twoją pracę jako drugorzędną sprawę w stosunku do życia rodzinnego. Jeśli musisz wcześniej wyjść z pracy, aby zdążyć na  recital fortepianowy córki, to zrób to i baw się dobrze! Nikt nie będzie miał pretensji, jeśli odwołasz spotkanie i nikomu nie przyjdzie do głowy, aby zakłócać czyjś urlop. Z drugiej strony to może być trochę uciążliwe, kiedy np. masz coś do załatwienia w banku, a urzędnika nie ma w pracy przez tydzień, ponieważ ma chore dziecko i wziął akurat VAB (vård av barn, takie płatne wolne na pobyt w domu z chorym dzieckiem). Ale przez to Szwedzi są szczęśliwsi i mniej zestresowani, ponieważ nie spędzają 80 godzin tygodniowo w pracy. Nie wpływa to też na  ich innowacyjność: w końcu wymyślili Skype’a, nadmuchiwane kaski rowerowe i rozruszniki serca, a także zamki błyskawiczne, ultradźwięki i termometry.

4. Wszędzie na rowerze

Szwecja jest na liście dziesięciu największych krajów, w których na jednego mieszkańca przypada najwięcej rowerów. Jeżdżą na rowerze praktycznie wszędzie (szczególnie wiosną i latem lub zawsze wtedy, kiedy pogoda temu sprzyja). Musisz kupić coś do jedzenia? Jedź na rowerze! Chcesz odebrać dziecko z przedszkola? Weź rower z fotelikiem! Masz więcej niż jedno dziecko? To kup rower cargo! W Szwecji nie potrzebujesz ekskluzywnego roweru za milion złotych monet, wystarczy prosty i sprawny. W końcu w tym kraju obowiązuje minimalizm we wszystkim.

5. Spędzaj jak najwięcej czasu na zewnątrz

Wystarczy powiedzieć Szwedowi, że w pobliżu jest brzozowy las, a on wszystko rzuci i pójdzie napawać się świeżym powietrzem i śpiewem ptaków. Brak zasłon w oknach sypialni w szwedzkich domach to nie przejaw perwersji, tylko celowe działanie, aby cieszyć się każdym wpadającym promieniem słońca. Bo tego w Szwecji często brakuje: słońca. Choć to pewnie zależy od regionu, w którym się akurat znajdujemy. W każdym razie przyroda i kontakt z naturą jest dla Szwedów bardzo ważnym elementem życia.

Spacerujmy, korzystajmy w miarę możliwości z roweru zamiast samochodu, ustalmy sobie w życiu odpowiednie priorytety, a wszystko stanie się po prostu lagom 😉 Czego Wam i sobie życzę w tym zabieganym świecie!

P.S.
A z kolei o sztuce duńskiego hygge, które stało się i u nas ostatnio bardzo popularne (książki na ten temat pączkują w naszych księgarniach w zatrważającym tempie), możecie poczytać na naszym blogu w artykule Doroty. Swoją drogą ciekawa jestem, który styl życia bardziej Wam odpowiada, choć trudno tu raczej mówić o jakiś wielkich różnicach 😉